Republika podwórek?/Makary Górzyński
Konsultacje społeczne wokół projektów renowacji placów publicznych turkowskiej starówki to znakomity moment, aby spojrzeć na zabudowę staromiejską jako na szerszy problem społeczny – zapisany w architekturze.
Doświadczenia różnych projektów modernizacyjnych, związanych z przekształceniami przestrzeni publicznych w Polsce wskazują, że nierzadko od niewielkich korekt – np. wygodniejszych chodników, ławek, dostępności dla osób niepełnosprawnych – zaczynają się znaczące zmiany na lepsze w zatłoczonych i poddanych intensywnej eksploatacji śródmieściach miast. Od ingerencji tego typu nierzadko zależy postrzeganie pozytywne lub negatywne całych dzielnic przez mieszkańców i przyjezdnych. Dlatego należy brać udział w konsultacjach społecznych prowadzonych obecnie przez władze miasta, gdyż dają one możliwość forum dyskusyjnego i wypracowywania w trakcie rozmowy konkretnych pomysłów.
Życie podwórkowe – dziedzictwo XIX-wieku
Niezależnie jednak od efektów konsultacji i tego, w jakim kierunku pójdzie projekt realizacyjny przekształceń placów Wojska Polskiego i Henryka Sienkiewicza oraz ulic przyległych, nie możemy zapomnieć o kontekście, w którym przestrzenie te funkcjonują. Zabudowa czynszowa z XIXwieku, dominująca w śródmieściu Turku, miała w momencie swego powstania znaczenie rewolucjonizujące życie w mieście. Ale ponad stulecie później jesteśmy nierzadko zakładnikami ciasnych podwórek, gnijących oficyn – których remont kosztuje sporo – przypadkowych zlepków komórek, klitek i krzywego bruku na dziedzińcach domów o wystawnych fasadach od strony ulic. Rynek z perspektywy swego wnętrza prezentuje się świetnie, ale te same domy widziane od strony Wąskiej, Ogrodowej czy Browarnej okazują się być nieraz po prostu ruinami grożącymi zawaleniem. Z ulicy parterowych domów rękodzielników i handlowców Kaliska na odcinku dla pieszych zamieniła się w ulicę parterowych pawilonów handlowych, niezwiązanych ze sobą w żaden interesujący sposób. Zdezelowana zabudowa na Wąskiej czy Szerokiej nie będzie trwała wiecznie, z drugiej jednak strony, nie da się jej „po prostu” wyeliminować i zastąpić lepszą, nową architekturą „za jednym zamachem”.
Potrzeba dialogu i profesjonalnego doradztwa
Czasy „zdalnego sterowania” w architekturze i planowaniu miast szczęśliwie już minęły. Mieszkańcy powinni więc decydować o kierunku zmian, niemniej jednak ważna jest profesjonalna pomoc i doradztwo w zakresie kształtowania przestrzeni – jak malować elewacje i czym, by efekt był estetyczny i tworzący ciekawe miejsca? Jak przywracać skute przy okazji remontów ozdoby? Jakie stosować nawierzchnie, materiały, wykończenia – aby modernizowane czy rozbudowywane, stare budynki przyciągały nie tylko dlatego, że mieszczą sklepy czy usługi, ale i dlatego, że tworzą wartościowe przestrzenie i formy (to też lokata kapitału, w dodatku trwała). Katalog „dobrych praktyk” można by opracować, zasięgając opinii różnych branż i jest to dla turkowskiego samorządu (czy architekt miejski nie byłby tutaj potrzebnym człowiekiem?), instytucji kultury czy też organizacji społecznych rzecz jest osiągalna.
Zmiany w przestrzeni następują stale
Ale, aby funkcjonować w ten sposób, trzeba mieć szerszy program dotyczący tej części miasta. Procesy zmian zachodzą w tym obszarze powoli, są jednak widoczne – niektóre z odrapanych podwórek przekształcono ostatnio w pasaże handlowe, łączące domy frontowe z ulicami „od zaplecza” – jak na Ogrodowej czy Browarnej. Zmiany można i trzeba obserwować, ale i moderować, sugerując nowe rozwiązania. Prognozy ludnościowe, jak i pragmatyka rozwoju stref podmiejskich wokół miast sugerują, że centra ulegają wyludnieniu. Tak też jest i w Turku, bowiem śródmieście XIX-wieczne trudno nazwać za wymarzony obszar do mieszkania. Ale jednocześnie, rosnące koszty utrzymania domów jednorodzinnych – np. koszty opału – mogą sprawić, że inwestowanie w zabudowę szeregową albo nowe pierzeje domów miejskich przy takich ulicach jak Ogrodowa czy Browarna – będzie atrakcyjną inwestycją i alternatywą dla potencjalnych nabywców mieszkań. Proces tego rodzaju winien zostać sprzężony z wyburzeniami zabudowy oficynowej tam, gdzie jest to konieczne – aby utworzyć zielone dziedzińce między kamienicami XIX-wiecznymi a nową zabudową. Nowe inwestycje winne być przemyślane i tworzyć różnorodną całość – zespół budynków niekolidujących ze sobą ani funkcjonalnie, ani przestrzennie, a uzupełniających się.
Powrót do śródmieścia?
Zwiększenie intensywności zainwestowania w centrum miasta – gdzie dostęp do usług jest najłatwiejszy, gdzie są już wszystkie media i infrastruktura – uznać należy za przyszłość naszych miast. Aby jednak turkowskie śródmieście nie doznało „ataku serca” z powodu chaotycznego spiętrzenia zabudowy, należy poważnie zastanowić się nie tylko nad sprawami komunikacji czy zagospodarowania placów, ale i starać się poprzez planowanie przestrzenne, edukację, analizę wartości historycznych, spotkania z przedsiębiorcami i konsultacje – pokazywać możliwości starej części miasta. Nie są one bowiem obecnie wykorzystywane w pełni. Jestem sobie w stanie wyobrazić ulicę Wąską, która stopniowo przeobraża się w atrakcyjny deptak obudowany nowoczesnymi kamieniczkami, łączącymi w sobie różnorodne funkcje, zaopatrzonymi w ogrody na zapleczu i tworzącymi – wraz z odnowioną nawierzchnią i małą architekturą – nowy klimat miejsca, łączący w sobie zarówno historię, jak i potrzeby współczesne. Nie jest to inwestycja łatwa, ani dająca się przeprowadzić „od zaraz”. Ale jest to możliwe – bo najpierw trzeba sobie wyobrazić przyszłość, aby ją osiągnąć. I niech to będzie perspektywą, stojącą na końcu refleksji i działań, do których zachęcam.
Makary Górzyński
Marcin Derucki dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72