Dariusz Jasak zabrał głos podczas punktu, poświęconego na interpelacje i zapytania. – Obawiam się tej interpelacji, bo wiem, że wielu ludzi potrafi sobie z tego kpić. Wiem, że mieszkańcy miasta lękają się doniesień medialnych, na temat bardzo trudnej sytuacji, czy to na Ukrainie, czy w innych częściach świata, związanych z zagrożeniami wojną ze strony Rosji. Nawet mówi się o tworzeniu jakiegoś frontu czy otwarciu działań zbrojnych w kwietniu. W tym nie ma nic śmiesznego. Czy my jako miasto w jakiś sposób jesteśmy w stanie przygotowywać  mieszkańców na tego typu ewentualne zagrożenia? Wiemy dobrze, ze obowiązek powszechnej służby wojskowej zniknął, nie ma go. Ja sam, szczerze mówiąc,  nie wiem nawet, w jaki sposób  w wypadku takiego zagrożenia miałbym się zachować, co wtedy należy do moich obowiązków. Pytam, czy nie dobrym pomysłem byłoby rozpisanie zadań chociażby dla stowarzyszeń zajmujących się takimi problemami, jak choćby liga Obrony kraju czy inne, żeby ono zintensyfikowało swoje prace na rzecz mieszkańców naszego miasta? – mówił Dariusz Jasak.

Pytanie rzecz jasna musiało zaskoczyć burmistrza Antosika. Ten niewiele mógł powiedzieć radnemu: – Czy jesteśmy przygotowani na wojnę z Putinem? Ja się bałem panie radny Jasak, że mnie chce pan tam wysłać. No co ja mam panu powiedzieć? Jest plan zarządzania kryzysowego opracowany. On jest planem tajnym, nie mogę o nim nic szczególnie powiedzieć. Tak więc apeluję, byśmy ze spokojem podchodzili do tego, co tu robimy, z powagą.

Choć niejednemu uczestnikowi obraz temat wojny z Rosją mógł wydać się dziwny, to jednak Dariusz Jasak wyjaśniał, że warto o tym mówić, gdyż wśród turkowian zapanował realny strach. – Wiadomo, że wszystko kosztuje pieniądze, ale jest pytanie o korzyści, które mogą z tego płynąć. Pojawia się pytanie, czy my możemy czuć się bezpieczni? Przecież mamy wpływ na dotowanie instytucji, które zajmują się szkoleniem ludzi, szkoleniem młodzieży czy innego typu sprawami, dotyczącymi obronności. Ludzie czują się niepewnie i mi to zgłaszają, a ja przekazuję to panu burmistrzowi. Oczywiście, możemy ze wszystkiego się śmiać. Zapewniam, że nie chce wysłać pana burmistrza na wojnę do Putina, nie chcę też, by ta wojna tutaj była. Chciałbym, żebyśmy byli na taką ewentualność jako miasto przygotowani. Pytają mnie o te sprawy ludzie starsi, którzy pamiętają II wojnę światową – wyjaśniał radny z ramienia PiS.

Jak zauważył Dariusz Jasak, wiceburmistrz Czerwiński mógłby przygotować bilans obrazujący, ile miasto mogłoby kosztować takie przeszkolenie lub chociaż podanie do publicznej wiadomości, w jaki sposób należy się zachować w wypadku zagrożenia.

AW