Zagubiony Bernardyn już w schronisku oczekuje na nowy kochający dom
W okresie Świąt Wielkanocnych wielu mieszkańców dzieliło się za pomocą portali społecznościowych informacjami o samotnym Bernardynie spacerującym ulicami Turku. Zwierzę nie wyglądało na bezpańskie i mimo apeli do właściciela nikt nie wyrażał zainteresowania. Skuteczną próbę pomocy zwierzęciu podjął młody mieszkaniec powiatu, choć jak relacjonuje nie obyło się bez trudności.
Sprawą błąkającego się psa rasy Bernardyn, zainteresował się młody mieszkaniec powiatu, który kilka dni bezskutecznie informował służby odpowiedzialne za interwencję w takich sytuacjach. -Psa ktoś wyrzucił prawdopodobnie jakieś 3 tyg temu bo wtedy go widziałem w Grzymiszewie jak biegł w stronę Turku. I tak do tej pory.. a przez 3 dni jeździłem za nim karmiłem i próbowałem zwołać schronisko czy policję bezskutecznie – informuje pan Mateusz.
Koniec końców tuż po świętach udało się zaangażować grupę osób którym los zwierzaka nie był obojętny oraz pracowników schroniska i policję. Zwabiony podstępem do jednego z garaży Bernardyn, został złapany i przetransportowany do schroniska w Turku. -Udało się! Nie było łatwo, ale w końcu pies został złapany. Po kilku dniach informowania służb, które powinny być odpowiedzialne za zapobieganie takim sytuacjom, pies został przekazany do schroniska w Turku. Dziękujemy za pomoc wszystkim, którzy zaangażowali się w akcję poszukiwania i schwytania psa, a także tym, którzy na bieżąco informowali o jego położeniu. Jak widać, obecność weterynarza, który był "bardzo zajęty" nie była konieczna. - relacjonuje pan Mateusz.
Postawa pana Mateusza godna pochwały za upór i konsekwencję w działaniu. On sam dziękuje wszystkim zaangażowanym za pomoc w schwytaniu pieska. -Oby piesek znalazł kochający dom, bo jest naprawdę cudowny i spokojny – podsumowuje w relacji na FB pan Mateusz. Są już pierwsze osoby zainteresowane przyjęciem psa.