Nie umiera ten, kto żyje w pamięci innych/W rocznicę śmierci Jurgiego

Przyjaciele zapamiętali go jako człowieka ciepłego, otwartego na ludzi i oczytanego. Blogerzy i forumowicze nazywali go jasną stroną polskiego internetu. Dla mieszkańców naszego miasta pozostanie świetnie zapowiadającym się poetą i wnikliwym obserwatorem lokalnej rzeczywistości. W nocy z 30 na 31 lipca minął dokładnie rok od śmierci tego niezwykłego człowieka – poety, dziennikarza, blogera, wolnomyśliciela – Artura „Jurgiego” Jurgawki.
- Nie wierzę, po prostu nie wierzę - to najczęściej powtarzające się słowa Internautów, kiedy do Sieci dotarła informacja o śmierci człowieka podpisującego się nickiem Jurgi. Wielu z nich znało go tylko ze słowa pisanego, jako autora bloga, użytkownika portalu społecznościowego Tweeter, komentatora na forach dotyczących Atari czy też redaktora internetowego portalu „Kopalnia Wiedzy”. Cenili go za błyskotliwość, inteligencję i życzliwe podejście do innych użytkowników.
- Artura nie znałem osobiście, ale w Sieci spotykaliśmy się od wielu lat. Był błyskotliwym komentatorem wydarzeń, znanym ze swoich oryginalnych złotych myśli, szczególnie w Twitterze. Był jasną twarzą polskiego Internetu, człowiekiem inteligentnym, przyjaznym i życzliwym światu. Jeszcze kilka dni temu wymienialiśmy uwagi w portalach społecznościowych. Ta śmierć jest dla mnie wstrząsem, zważywszy szczególnie tak młody wiek Artura. Nie wiem nawet, komu się poskarżyć na tę niesprawiedliwość. I nie ukrywam, że piszę to ze łzami w oczach, bo bardzo go lubiłem i szanowałem. - napisał na stronie poradnikwebmastera.blox.pl użytkownik priwimmer, dowiedziawszy się o śmierci internetowego przyjaciela.
Obok licznych wirtualnych wpisów, pojawiły się konkretne działania. Znajomi Jurgiego z for internetowych i portali społecznościowych zareagowali błyskawicznie. Za składkowe pieniądze zakupiono znicze i wieniec, z charakterystycznym dla Sieci symbolem @. Ci, którzy mogli, przyjechali do Turku, by pożegnać go osobiście. Inni odwiedzali grób Artura Jurgawki, gdy tylko znaleźli się w pobliżu jego rodzinnej miejscowości. Na forach przez długi czas nie milkły wpisy wspominające osobę Jurgiego. Powstały też i wiersze. Autorem jednego z nich jest młody poeta, podpisujący się nickiem Pan W.
Nie mieczem a piórem
bo nie za gęsi
nas uważałeś
wyśmiałeś
wszystko
również moją poezję
Ubrałeś w słowa
więź co trzymała
mnie w lirycznym
nastroju
uczyłeś szyć wiersze
dziergać poematy
a ja dziś jedynie
napiszę że Cię
nie znałem
choć byłeś mi
bliską osobą
Chciałbym żebyś
i ten wiersz
skomentował
a tak zapadnie
niezręczna
cisza
Śmierć Artura Jurgawki wstrząsnęła nie tylko światem wirtualnym, ale także lokalną społecznością. Mieszkańcy Turku zapamiętali go jako świetnie zapowiadającego się poetę, który miłością do słowa pisanego zarażał innych. Dla tych, którzy stawiali swoje pierwsze kroki w świecie metafor i porównań był mistrzem i niedościgłym wzorem. Warsztaty poetyckie, które prowadził zarówno w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Turku, jak i w Stowarzyszeniu Przystań cieszyły się dużą popularnością wśród piszącej młodzieży. Miał w sobie ogromne pokłady cierpliwości i spokoju, a także zwykłej ludzkiej życzliwości.
Obok bycia poetą, był także dziennikarzem, komentatorem lokalnej rzeczywistości. Związał się, z nieistniejącym już dziś, Tygodnikiem Spraw Lokalnych Obserwator, gdzie przez kilka miesięcy pełnił funkcję redaktora naczelnego.
Artur „Jurgi” Jurgawka, umierając w wieku zaledwie 35 lat, pozostawił kilku oddanych przyjaciół. To dzięki nim, pamięć o tym turkowskim poecie, nigdy nie przeminie. Z ich inicjatywy w listopadzie ubiegłego roku odbyła się specjalna wieczernica, podczas której czytano wiersze Jurgiego. Przygotowano również slajdy ze zdjęciami, przedstawiające turkowskiego poetę od najmłodszych lat, po okres nauki, studiów i pracy w redakcji Tygodnika OBSERWATOR.
- Artur będzie z nami na zawsze - mówił podczas listopadowego spotkania przyjaciel Jurgiego, także poeta, Lech Lament. I trudno się z tymi słowami nie zgodzić, bo takich osób jak Artur „Jurgi” Jurgawka nigdy się nie zapomina.
EG

Marcin Derucki dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72