– Chciałbym się dowiedzieć, co Zarząd Powiatu ma zamiar zrobić z pogłębiającym się zadłużeniem, narastającym długiem szpitala. Z miesiąca na miesiąc sytuacja się pogarsza. Zarząd przedstawiał różne rozwiązania, jednak jak widzimy - np. w sprawozdaniach przedstawianych przed dyrektora szpitala - nie przynoszą one skutków, oczekiwanych przez nas. (…) Czy prawdą jest, że w szpitalu w miesiącu październiku nie było ogrzewania i pacjenci marzli po prostu w tym czasie? – dopytywał Ryszard Bartosik podczas interpelacji.

Słowa te nie mogły rzecz jasna pozostać bez odpowiedzi, więc w odpowiednim czasie przy mikrofonie pojawił się Bogdan Kawka. Dyrektor SP ZOZ przyznał, że zachowanie Narodowego Funduszu Zdrowia wymusza na szpitalu podjęcie zdecydowanych kroków, mających na celu wstrzymanie wzrostu zadłużenia. – W październiku praktycznie zrezygnowaliśmy ze wszystkich nadwykonań. Jeżeli szpital w poszczególnej działalności zbliża się do 1/12 zakontraktowanych środków z NFZ, wtedy działań planowych na oddziałach nie ma. Fundusz nie płaci, więc nie będziemy ponosili takich kosztów. Nie dotyczy to jednak przyjęć ludzi z narażeniem zdrowia i życia, przypadków nagłych i ostrych, natomiast planowe działania są przesuwane na następne okresy. Nic nie wskazuje na to, żeby tego typu praktyka miała się zmienić w najbliższym czasie i w najbliższym roku – tłumaczył dyrektor SP ZOZ dodając, że placówka jest w stanie procesowym z Narodowym Funduszem Zdrowia.

W kwestii chłodu w szpitalu Bogdan Kawka przyznał, że faktycznie do tego typu problemu doszło. Niskie temperatury miały być odczuwalne zwłaszcza w pierwszej połowie października. – Wykonawca miał problem z uruchomieniem ciepła w szpitalu. Nie chcę tutaj zanudzać państwa szczegółami technicznymi. Zanim to wszystko podłączono, pewien czas minął – odpowiadał Ryszardowi Bartosikowi Bogdan Kawka przyznając jednocześnie, że i obecnie mogą pojawić się przejściowe problemy, np. z powodu niedziałającej chwilowo pompy czy sprawiających kłopot bezpieczników.

AW