Podczas sesyjnych wolnych wniosków Stanisław Kacprzak z Russocic stwierdził, że może kiedyś bardziej walczył o takie kwestie, jak oświetlenie. Teraz postanowił, że nie będzie nadmiernie się odzywał, ale mimo wszystko sprawę skomentował, gdyż ogarnia go wstyd w związku z cmentarzem. – Wstyd mi. Wstyd, że szkoda tych trzech żaróweczek oświecić. Był teraz różaniec, to te ludzie by się pozabijali – pomstował sołtys.

Nieco inne spojrzenie na tę kwestię miał wójt. – Oświetlenie trzech lamp wiąże się z tym, że nie oświetlamy trzech lamp, tylko cały cmentarz. To jest podłączenie jednolite i wtedy włączamy jeśli się nie mylę koło dziesięciu lamp. To oświetlenie działa przeważnie w sezonie listopadowym. Gdybyśmy sobie życzyli, żeby się trzy żarówki świeciły, to należałoby podciągnąć instalację, rozłączyć ją i inaczej zrobić podział oświetlenia.

Zdaniem wójta Zająca, na oświetlenie kaplicy narzekać nie można. – Oświetlenie kaplicy jest przez żarówki, które się świecą, ledowe. One się świecą całą noc, z boku kaplicy i na wprost. Tam jest wystarczające to oświetlenie.

Wójt Zając stwierdził, że osąd sołtysa może być nieco mylny, a w powiecie tureckim większość kaplic nie jest tak dobrze oświetlona, jak kaplica w Russocicach. Wójt wyjaśnił ponadto, że na cmentarz chodzi się w dzień, a nie wieczorem, a jeśli sołtysa to nie przekonuje, to rozwiązaniem - zdaniem wójta - może być wspólna wycieczka na okoliczne cmentarze. Jej celem byłoby sprawdzenie, czy palą się na nich lampy nocną porą, a może wręcz przeciwnie, nikt tam nie zwiększa w ten sposób zużycia energii. Sołtys Kacprzak stwierdził natomiast, że wójt odwraca kota ogonem.

AW