Zielonym na Tura. Stop betonozie w Turku!!!
Lato w mieście. Upał daje się we znaki chyba wszystkim. Najbardziej narażeni na jego skutki są najmłodsi i najstarsi mieszkańcy. Niepokojąco rośnie liczba zgonów spowodowanych upałami. Gdy temperatura sięga 35 stopni Celsjusza, miejsce w cieniu wybierają wszyscy – spacerowicze, kierowcy i matki z dziećmi. A najprzyjemniej jest w cieniu starych, dużych drzew. Choć w miejskich wyspach ciepła (MWC), nie bez znaczenia jest każda odrobina zieleni.
Jajecznica smażona na kostce brukowej
- Nie wyobrażam sobie, żeby moja czteroletnia córka dorastała w mieście bez drzew – mówi Katarzyna Rosiak, architekt krajobrazu i mama Marty, rodowita turkowianka. – Dlatego martwią mnie masowe wycinki i plany kolejnych. Mówi się, że władze miasta nie tylko wycinają, ale również sadzą nowe drzewka. Owszem w wielu miejscach widać nowe nasadzenia, kłopot tylko w tym, że większość sadzonek zwyczajnie usycha. Nikt o nie nie dba, nikt ich nie podlewa. Powinniśmy troszczyć się z głową o drzewa, przede wszystkim te, które już mamy. Stare drzewa trzeba leczyć i odpowiednio pielęgnować – podkreśla.
Kilkanaście lat temu w Polsce nastała era betonozy. Rynki i ulice miast i miasteczek, wykładane kostką brukową, zyskały w oczach samorządowców niekwestionowany urok. Miało być czysto i schludnie, bez walających się liści i przerastających chodniki chwastów. Wycinki drzew i wszelakiej roślinności oraz kilometry kwadratowe wykładane kostką brukową, z czasem stały się obiektem kpin. Efekt tego jest taki, że obecnie powstające przykłady betonozy są wyśmiewane na mediach społecznościowych (patrz: słynny rynek w Leżajsku), a z części wyłożonych schludna kostką ulic, sukcesywnie ona znika. I to wcale nie pod osłoną nocy. Z taką sytuacja mamy do czynienia choćby w Płocku.
Do ludzkiej wyobraźni najlepiej trafić ilustrującym dany problem zdjęciem. Tak jest i w tym przypadku. Ludzie fotografują wyświetlacze termometrów nad betonem, nad trawnikiem, pod koronami drzew. Właśnie tak zaczęła działać Katarzyna. – W sobotę, 27 sierpnia o godz. 12:30, na ulicy Kaliskiej temperatura powietrza wynosiła 31 stopni, nad betonem pomiar wynosił 44 stopnie, wilgotność wynosiła zaledwie 17 procent. Tymczasem pomiar wykonany pod glediczją trójcierniową rosnącą na pasażu 650-lecia, wskazywał 13 stopni mniej, ale wilgotność była na poziomie 45 procent. To tylko jeden z wielu wykonanych przez Katarzynę pomiarów. Swoimi obserwacjami zaczęła dzielić się w mediach społecznościowych. – Spotkałam się z dużym odzewem – mówi. Okazuje się, że mieszkańcom Turku zależy na drzewach.
Jak drzewo robi nam dobrze
Stuletni buk wytwarza tyle tlenu ile 1700 dziesięcioletnich drzewek. Ale na tym oczywiście lista dobroczynnego oddziaływania drzew się nie kończy. Zieleń wysoka pełni w mieście tak zróżnicowane funkcje, że dopiero uświadamiając je sobie, zaczynamy doceniać ich rolę. Wśród wielu bezpośrednich i pośrednich funkcji warto wymienić:
-
biologiczną – dostarczają tlenu, zacieniają, regulują warunki klimatyczne, są miejscami schronienia dla zwierząt w miejskiej przestrzeni
-
hydrologiczną – zapobiegają zarówno zalaniom jak i suszy
-
klimatyczną – oczyszczają powietrze, pochłaniają szkodliwy dwutlenek węgla, przyczyniają się do zniwelowania efektu cieplarnianego
-
psychologiczną – obniżają ryzyko zachorowania na depresję, zieleń ma kojący wpływ na nasza psychikę
-
estetyczną
-
akustyczną – tłumią uciążliwe hałasy miejskie
-
ochronną – zacienienie przedłuża trwałość nawierzchni, gdyż zieleń odbija i pochłania część promieni słonecznych. Zacienione drogi są mniej narażone na powstanie kolein
-
żywicielską – są źródłem pożywienia dla zimujących w naszym klimacie ptaków
Dopiero uświadamiając sobie na jakie aspekty ludzkiego życia wpływa zieleń w mieście, zaczynamy pojmować jakim skarbem jest dla nas każde drzewo, krzew i żywopłot. Tylko zupełni ignoranci mogą sobie pozwolić na wyśmiewanie tego zagadnienia.
W czasie upałów w mieście można natknąć się na tzw. kurtyny wodne. To już zdaniem Katarzyny, zupełna niedorzeczność. – Absurdalnym jest dla mnie widok płynącej po asfalcie wody. Wiemy już, że liczba upalnych dni będzie z roku na rok coraz większa. Trzeba więc myśleć o tym zagadnieniu w dłuższej perspektywie. To właśnie wysokie drzewa a nie odmiany karłowe drzew czy kikuty, sadzone w donicach, dają nam ochłodę i mają zapewnić wytchnienie w upalne dni. Nasadzenia wykonane na ulicy Kaliskiej są rażącym przykładem tego w jaki sposób drzewa nie powinny funkcjonować w miejskiej przestrzeni.
Łatwiej wyciąć niż leczyć i pielęgnować
- Spacerując po mieście, widzę ile drzew jest zaniedbanych i nieprawidłowo pielęgnowanych. Brakuje nam odpowiednio przeszkolonych specjalistów od zieleni miejskiej. Wszystko jest kwestią właściwej pielęgnacji zdrowych, eliminacji chorych i uschniętych konarów i roślin. Nieprawidłowo wykonywane zabiegi pielęgnacyjne przyczyniają się do spadku odporności roślin, co w konsekwencji powoduje ich osłabienie i naraża je na choroby bakteryjne i grzybowe. A to oznacza szybsze zamieranie drzew – uważa Katarzyna Rosiak. Mieszkańcy Turku od lat narzekają na nieprawidłową pielęgnację miejskiej zieleni. – Na masową skalę stosuje się zabieg tzw. ogławiania krzewów i drzew. Usuwając od 50 do 100 procent ulistnionej korony drzewa doprowadza się do jego stopniowego obumierania – mówi Katarzyna.
Zastanawiający jest też czym kierują się samorządy przy doborze roślinności sadzonej w mieście. – Przy ulicy Uniejowskiej posadzono drzewa. Bardzo dobrze, ale to jabłonie. Takich nasadzeń nie robi się w takich miejscach, tu dodatkowo nad ścieżką dla rolkarzy. Po pierwsze tych jabłek i tak nikt nie będzie jadł, bo kumulują w sobie duże ilości zanieczyszczeń, po drugie opadające owoce zanieczyszczą chodniki, ulice, a nawet mogą stać się przyczyną wypadku.
Podobna sytuacja ma miejsce na wyremontowanym odcinku ulicy Kaliskiej. Nawet jeśli nie można było posadzić tam drzew, rozwiązanie z sadzonkami w plastikowych donicach jest delikatnie mówiąc absurdalne. – Mamy teraz tak ogromne możliwości, można posadzić pnącza, których system korzeniowy nie zniszczy instalacji, a które pnąc się po podporach, stworzą zacienione miejsca wytchnienia. W tej chwili na Kaliskiej po prostu wysiedzieć się nie da – mówi Katarzyna Rosiak.
Plany na przyszłość
Tymczasem plany na przyszłość nie napawają optymizmem – do przyszłego roku z miasta ma zniknąć kilkaset drzew. Wniosek o wycięcie 83 drzew złożył do Urzędu Miasta inwestor, budujący kolejne bloki mieszkalne przy ulicy Kaliskiej. Projekt rewitalizacji deptaku 650-lecia, który początkowo zakładał duże wycinki, ma zostać zmieniony. Zarząd Dróg Powiatowych szykuje się do gruntownej przebudowy ul. Piłsudskiego i Legionów. Remont nawierzchni, przebudowa chodników i 140 nowych miejsc parkingowych, które mają powstać w centrum miasta, to powód planowanych wycinek drzew i żywopłotów. Ile by ich nie powstało, zawsze będzie za mało, a idąc na lody najlepiej było zostawić auto w cieniu, nieprawdaż?
- To przecież nasze miasto, utrzymywane z naszych podatków – mówi Katarzyna. – W Kaliszu podjęto uchwałę, która całkowicie zwalnia z podatku od nieruchomości mieszkańców, którzy zazielenią swój dach, fasadę lub urządzą ogród wertykalny na swojej posesji. Dobrze byłoby, gdyby w Turku udało ominąć się etap betonozy.
Wszystkim, których temat zieleni w mieście zainteresował Katarzyna Rosiak poleca książkę „Sekretne życie drzew” Petera Wohllebena oraz wiersze Marii Konopnickiej dla dzieci, które z pewnością uwrażliwią je na piękno otaczającej nas przyrody.
Anna Wiśniewska-Kocik dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72